Warto Wiedzieć
|
FSOTrip - Wywiad
Kategoria: Wszystkie Artykuły » Inne
1. Powiedzcie coś krótko o Was. Szymon: Jesteśmy parą Szczecinian, Justyna z wyboru, ja z urodzenia. Jesteśmy ciekawi świata i chcemy go poznać przy pomocy Poloneza. Szczególnie interesuje nas Europa Środkowa i Wschodnia, podobna do nas, a jednocześnie dla wielu (póki co, również dla nas) egzotyczna. Przedłużeniem naszych zainteresowań jest strona www.fsotrip.pl, na której opisujemy nasze przygotowania, a także zamierzamy prowadzić dziennik podróży, tej i kolejnych. W następnych latach zamierzamy, bowiem odwiedzić także Ukrainę i Mołdawię, a następnie Kraje Bałtyckie, a potem, kto wie? Justyna: Pochodzę z południowej Polski, do Szczecina przyjechałam parę lat temu na studia na Politechnikę Szczecińską (Informatyka). Wszyscy pytali się, dlaczego tak daleko, a ja zwyczajnie nigdy tu wcześniej nie byłam. Zawsze siedziało we mnie licho, które ciągnie mnie w nowe miejsca. Kiedy poznałam Szymona praktycznie codziennie zabierał mnie na przejażdżki polonezem po Szczecinie i jego okolicach. Często padało pytanie "ciekawe, dokąd prowadzi ta droga?", więc to sprawdzaliśmy, a teraz chcemy sprawdzić miejsca, które leżą troszkę dalej od Szczecina. 2. Skąd pomysł na wyprawę? Szymon: Jeżeli o mnie chodzi, to wszystko przez mojego ojca. Jest zawodowym kierowcą z dużym doświadczeniem i przez to w domu od zawsze były opowieści o podróżach po Sudanie, o tym jak się tam jeździ. Ojciec jeździł też po Niemczech, oczywiście po Polsce, Czechosłowacji, na Ukrainie. Myślę, że to te opowieści zasiały we mnie ziarno, które, górnolotnie mówiąc, kiełkuje teraz w postaci tej, pierwszej, wyprawy. Poza tym, to chyba taka chłopięco-męska potrzeba sprawdzenia się, udowodnienia, że jest się mężczyzną. Coś na kształt inicjacji, która już nie pojawia się tak jaskrawo w naszej kulturze. Z drugiej strony, moja mama w młodości była harcerką, ma patent sternika, i czasem zdarzało jej się wpływać żaglówką do portu na pełnych żaglach... Coś z tego też we mnie jest. Justyna: Zawsze chciałam zwiedzać, kiedyś miałam pomysł na przejechanie Europy autostopem, jednak nikt ze znajomych nie był entuzjastą takich wycieczek. Teraz mam odpowiednie i chętne towarzystwo, więc korzystam. Lubię poznawać nowe miejsca, ale nie tylko te, które są przedstawiane w katalogach. Kiedy byłam kilka lat temu w Londynie, lubiłam chodzić w miejsca, do których nie docierali turyści. Dlatego wolę zorganizować własną wyprawę niż wybrać zaplanowaną wycieczkę z katalogu biura podróży w hotelu "All Inclusive". 3. Czy to Wasza pierwsza tego typu wyprawa? Szymon: Tak, pierwsza, w zeszłym roku planowaliśmy wyjazd na Ukrainę, moja babcia pochodzi ze Lwowa, ale niestety między innymi z powodu formalności paszportowych nie zdążyliśmy. Planujemy jednak nadrobić to w przyszłym roku odwiedzając Ukrainę i Mołdawię. Justyna: W tym roku na Ukrainie króluje piłka nożna, co nas "odstraszyło", a w następnych latach planujemy wyjazd do Łotwy i Estonii, kiedyś do Portugalii itd. Miejsc docelowych nam nie brakuje, tylko czasu. Ten wyjazd zapoczątkuje coroczny cykl podróżowania. Chcemy też zapraszać ludzi do odwiedzania naszego pięknego i niedocenianego miasta Szczecin. 4. Dlaczego akurat tam? Szymon: To znowu zasługa szczecińskiego rapera Łony. W jednym ze swoich utworów nawiązuje on do wielu utworów literackich, polecam wysłuchanie go, naprawdę interesujący i oryginalny tekst. W tym utworze Łona wspomina o podróży do Babadag, no i będąc pewnego razu w księgarni natknąłem się na książkę Andrzeja Stasiuka ‘Jadąc do Babadag’. Kupiłem w ciemno. W niej Stasiuk opisuje podróże właśnie po Ukrainie, Słowacji, Czechach no i między innymi Rumunii. Stąd wziął się pomysł na Rumunię. Rumunia zainteresowała mnie również dlatego, że dla Polaków jest krajem egzotycznym, dalekim, a przecież nie jest dalej niż np. Francja, mało kto jeździ do Rumunii. Do tego Polonezem. No a przede wszystkim- tam mnie jeszcze nie było. Justyna: W TopGear był program o Szosie Transfogarskiej. Bardzo mi się spodobał krajobraz i widoki. Było to coś innego, niż drogi, po których jeździłam do tej pory. Ze względu na Euro2012 na Ukrainie szukaliśmy zastępczego kraju na ten rok. Usłyszałam od Szymona pomysł na Rumunie i odpowiedziałam, "Czemu nie". 5. Czym podróżujecie? Dlaczego akurat taką formę wyprawy wybraliście? Szymon: Podróżujemy osiemnastoletnim FSO Polonezem Caro. Dlaczego tak? Bo to mój pierwszy samochód, bo absolutnie irracjonalnie uwielbiam ten samochód, chociaż ma wiele wad i odstaje od dzisiejszych konstrukcji. Poza tym, chcę po powrocie zobaczyć miny wszystkich tych, którzy śmiali się i mówili, że nie da rady, że się rozsypie po drodze, że będziemy musieli wieźć za sobą przyczepę z częściami. W sumie trochę na przekór rzeczywistości i niedowiarkom. Justyna: Mam same miłe skojarzenia z tym samochodem i emocjonalnie czuję się z nim związana. Poza tym samochód daję duże poczucie "wolności" w wyprawach, nie trzeba śpieszyć się na pociąg i kombinować, czym dojechać w to czy tamto miejsce. Wsiadasz i jedziesz, dokąd tylko chcesz. 6. Jaką planujecie przebyć trasę? Czy macie już lub planujecie przygotować plan podróży? Czy wyprawa ma bardziej charakter spontaniczny? Szymon: Mamy wstępną trasę. Zamierzamy jak najszybciej dotrzeć na Słowację, potem na Węgry i dalej do Rumunii, na południe do Szosy Transfogarskiej, przejazd nią jest jednym z głównych elementów tej wyprawy. Po drodze będziemy zatrzymywać się w różnych miejscach na dzień lub dwa, by zobaczyć okolicę, poznać kraj i jego mieszkańców, bez tego wyjazd byłby bez sensu. Co do konkretnych miejsc, na jednym z forów internetowych zwrócono nam uwagę na to, że nasza wstępna trasa omija wiele ciekawych miejsc, więc będziemy musieli ją zweryfikować. Reszta okaże się po drodze, jeśli dowiemy się, że gdzieś niedaleko jest coś wartego zobaczenia, na pewno tam pojedziemy. O ile tylko uda nam się porozumieć z Rumunami. Justyna: Chcemy mieć możliwie jak najwięcej zaplanowane i jednocześnie zostawić margines spontaniczności. Na stronie www.fsotrip.pl mamy załączoną trasę wyprawy. Jednak, jeśli w trakcie dowiemy się o jakimś interesującym miejscu, to nie będziemy sztywno trzymać się trasy i harmonogramu podróży. 7. Kiedy wyruszacie i kiedy wracacie? Szymon: Planujemy wyruszyć w piątek 29 czerwca, w nocy i w sobotę rano dotrzeć na Słowację. Chcemy w ten sposób uniknąć wzmożonego ruchu na drogach. No i to w zasadzie najwcześniejszy moment, w którym możemy wyjechać. Justyna: A powrót 14 lipca, niestety trzeba wrócić do rzeczywistości i pracy, by móc za rok ruszyć w kolejną podróż. 8. Czego Wam życzyć przed wyprawą? Szymon: Taniego paliwa, szerokich dróg i żadnych awarii! Justyna: Przyjaznych ludzi i pięknej pogody.
Wyswietleń: 9349 wyświetleń
|
|