|
Wysłany 12:00 2011-04-21
Chcemy wyjechać w ostatni weekend lipca. Cała podróż zajmie nam około 3 tygodni.
Jasne że opiszemy wrażenia :D a nawet jakaś fotorelacja będzie. |
|
Wysłany 14:08 2011-04-30
Najszybciej wsiąść w samochód i pojechać, ale są też ciekawe oferty biur podróży np. Litwa,Lotwa, Estonia lub kraje Beneluksu.
|
|
Wysłany 16:25 2011-04-30
nie wiem czy tak najszybciej..
zwróć uwagę że podróż będzie odbywała się starym Golfem i w związku z tym podróżników może czekać wiele nieprzewidzianych atrakcji jak dla mnie pomysł na zwiedzenie kawałka świata b. oryginalny :) |
|
Wysłany 21:10 2011-05-01
Może i najszybciej ale nudno. Jedziesz od punktu A do B i zwiedzasz C. Przewodnik opowiada wyuczone teksty... jakoś to nie dla nas...
My jedziemy praktycznie na ślepo... Trasa jest rysowana grubą krechą. Mniej więcej w połowie drugiego tygodnia sierpnia będziemy w Czarnogórze i to na razie jest jedyny pewnik. Oczywiście będą jakieś punkty które będziemy chcieli zobaczyć ale gdy nasz gospodarz poleci nam zjechać kilka km z wytyczonej trasy, aby coś zobaczyć to nie będziemy mieli z tym problemu. Nie będzie nas też gonił czas... robimy co chcemy, gdzie chcemy i kiedy chcemy :D |
|
Wysłany 18:04 2012-02-26
Myślę że może być ciekawie, pod warunkiem że samochód Wam wytrzyma ;) |
|
Wysłany 11:59 2012-03-08
W zasadzie jest tylko jeden czynnik: sprawność samochodu. Jeżeli wytrzyma to już duży sukces:) Druga sprawa to koszty paliwa,bo z tym bywa różnie,a ceny cały czas idą w górę. Z niecierpliwością czekamy na relację z podróży:) |
|
Wysłany 12:45 2012-03-09
temat wakacji męczył nas od jakiegoś czasu, w końcu po 5 latach budowy postanowiliśmy w końcu olać wszystko i pojechać gdzieś... było to w styczniu 2011... w garażu stała Borówka więc zanosiło się na nudny wyjazd nad morze, prażenie się na słońcu i po 2 tygodniach do domciu. Jednakże stało się zupełnie inaczej, chcieliśmy czegoś innego. Przygody :D tak więc postanowiliśmy że kupimy jakieś stare auto i pojedziemy w "dzikie krainy" (jak nam się wydawało wtedy). Wybór był jedyny słuszny czyli VW - Mk1 lub derby a ewentualnie cokolwiek byle nie MK2. No i stało się... zamiast złomka "żeby tylko dojechał" kupiliśmy SZCZEPANA, czyli poczciwą Jedynkę ale za to w wersji cabrio :D Więcej zdjęć w garerii Przygotowania: Jak kiedyś ktoś mądry powiedział: "... jak będziesz autem jeździł co dzień, to wszystko co ma wyjść to wyjdzie i zdążysz naprawić przed wyjazdem lub będziesz przygotowany do naprawy w trasie..." no i tak też zrobiliśmy... naprawy nie były potrzebne jak sie okazało, tylko regulacja, wypana podstawowych płynów, pasków klinowcych itd... Wyjazd: 29 lipiec 2011 godzina 20:00 zebrała się cała ekipa i pojechaliśmy... od lewej Beata, Ala, Patka i ja. img23.imageshack.us/img23/9736/66713139.jpg Przez Czechy do Słowacji, tam autostradą za całe 7 Euro do Węgier gdzie za winietkę daliśmy coś koło 24 zł do Serbii. I tu pierwsze złe doświadczenie... korek na granicy, 4 godziny stania, na szczęście w pobliżu była stacja benzynowa więc zaopatrzenie i WC było na miejscu. Wyciągnęliśmy nauczkę i następne granice pokonywaliśmy z dala od autostrad czi głównych dróg i szło jak z płatka... Pierwszy postój Nowy Sad - Serbia Miasteczko nawet ładne, secesja przeplatana z postkomunistyczną architekturą. Dojechaliśmy tak wykończeni że raczej nie zwiedzaliśmy za bardzo. Mieliśmy tu umówiony nocleg. Na stronce www.couchsurfing.com umówiliśmy się z Kris, że będziemy się u niej mogli na mieszkaniu przespać na podłodze. Okazało się, że oddała nam mieszkanie do dyspozycji a sama poszła spać do znajomych... szok... na zdjęciu Kris w środku a do tego jeszcze Edyta i Łukasz z drugiego Cabrio. img202.imageshack.us/img202/4033/img0010myi.jpg Dnia następnego pojechaliśmy do Belgradu, po drodze zwiedzając Fort w Nowym Sadzie - można autem na dziedziniec sobie wjechać - i Fruską Górę, która jest o tyle ciekawa że jest tam cała masa monastyrów i winnic gdzie można nabyć Rakiję (ohydną :P) i śliwowicę (pyszną). Jeszcze bimberek z gruszki pieruńsko drogi i tak samo dobry. Na nasze pytania jak dany specyfik smakuje (sprzedają różne smaki "bimbru" i nalewki) sprzedający odkręcał korek i dawał do skosztowania - prosto z butelki... Belgrad... dalej Serbia... Spotkaliśmy gości Alexa i Predraga. Zaczęli z zrzeszać fanów golfów w Serbii, pomalutku im to idzie ale nie poddają się :D Po prawej Alex, po lewej Predrag http://img854.imageshack.us/img854/6096/drgj.jpg Oprowadzali nas po Belgradzie przez 2 dni, załatwili nocleg nad Dunajem, częstowali domową rakiją (pyszna) i kawą (smoła). Z ciekawostek jakie się dowiedzieliśmy, to pod Sarajevem była fabryka VW, robili tam Caddyki. Jak fabrykę zamykano, z magazynów zaczęły znikać części a teraz zaczęły się pojawiać na bazarach i giełdach. Przedsiębiorcze chłopaki, Alex i Predrag, zaczęli je skupywać, posiadają masę nowych części do MK1. Nie bardzo się znam na mechanicznym wtrysku (k-jet?) ale Łukasz miał problem z czymś co nazwałbym u mnie ssaniem wodnym czy jakimś regulatorem termicznym (nie bijcie mnie!!!) na zimnym nie wchodził mu silniczek na obroty, na ciepłym działał jak lala. Predrag sprzedał mu ten element (takie małe czarne coś z wyjściem na 3 wężyki chyba) za 20 euro. Nowe. Z rzeczy jakie mnie jeszcze zadziwiły to nowe maglownice do MK1 :D Jedziemy dalej... Sarajevo - Bośnia i Hercegowina. Jak wyżej pisałem, granica boczna, mała, 15 minut i przejechaliśmy. Podczas tej podróży zrozumieliśmy jak dobrze sobie mamy będąc w "Szengen"... O ile Serbia była przeciętna to widoki w Bośni już są świetne, szeroka droga, ładne tunele, skalne stoki... ograniczenia do 60km/h i policja w krzakach :D Złapali nas z prędkością 80 kilka km/h ale po wyjaśnieniu że jedziemy do Sarajewa bo to bardzo ładne miasto i generalnie mają świetne widoki policjant życzył nam udanych wakacji... Później zatrzymali nas raz jeszcze do kontroli ale tym razem padło tylko słowo "Turisten" i pojechaliśmy dalej. img534.imageshack.us/img534/4307/qqqqqqqqg.jpg wjechaliśmy do Sarajeva... tak o... jedziemy sobie dróżką (dobrej jakości) pośród gór, nagle tunel, i znak, ledwo zahamowałem żeby zdjęcie zrobić :D. Tak myślimy, dojedziemy gdzieś bliżej centrum i wtedy pooglądamy się za noclegiem... 2 minuty później utknęliśmy w centrum. Tak śmyg... przedmieścia nie było :D decyzja - wbijamy się na chodnik i włączamy GPS... na masce img684.imageshack.us/img684/3388/img0091mk.jpg Po 5 minutach znaleźliśmy spanko. Apartament w centrum, 3 pokoje, kuchnia, łazienka i podwórko zamykane na solidną bramę dla naszych autek... za 10 Euro od osoby. W starym mieście królują suki, targ znaczy się jest. Wszędzie. A najczęściej spotkać można wyrobu z łusek po pociskach. Od długopisów po wazony mające około 80 cm wysokości. Wszystko ładnie zdobione. Wszędzie można kupić Burka. Ich lokalny (bałkański) fast food. Coś jak naleśnik czy siasto francuskie zawinięte i nadziewane szpinakiem, mięsem mielonym czy serem białym. Kosztuje koło 4 Euraków, ocieka tłuszczem i podawane jest z jogurtem. Jeśli ktoś ma ochotę na coś dietetycznego (sałatkę czy coś) to może głodować :P nie ma tam czegoś takiego - przynajmniej w knajpach poniżej 2 ** :P zawsze jednak można owoce kupić. Dla 2 nektaryn sprzedawcy nie chciało się ciężarków na wagę stawiać i po prostu nam je dał... Kolejnym naszym celem było Kosowo. Jednak na granicy Serbsko - Kosowskiej były jakieś zamieszki to postanowiliśmy wjechać przez Czarnogórę - na co się bardzo ucieszyłem bo można było przejechać przez kaniony Pivy i Tary przy okazji... przeżycie niesamowite... Woda lazurowa (dla facetów jasno niebieska :) ) urwiska strome i skaliste zarówno w górę jak i w dół :D Kilka zdjęć bez opisu bo to to trzeba zobaczyć... img190.imageshack.us/img190/2848/img3815kp.jpg img441.imageshack.us/img441/8264/img3804o.jpg img51.imageshack.us/img51/1582/img0016lo.jpg no i jedziemy w prawo... park narodowy Durmitor, droga szerokości jednego auta na wysokości 1900 m.n.p.m. oczywiście dwukierunkowa... Mały filmik, nie obrobiony i szuszczy :D youtu.be/gwA4w2PrQPQ]Dolina Pivy - filmik Tunele wykute w skale, bez obróbek cementowych, bez oświetlenia, na 1 auto... wjeżdżamy z pełnego słońca w czarny tunel... i z przeciwka też ktoś może wjechać bo to przecież droga dwukierunkowa :D Tak sobie jedziemy a tu restauracja... no i jak się tu nie zatrzymać :D zamówiłem jagnięcinę - specjalność tamtejszego zakładu :D całe 7 Euro za obiad. To pytam czy to zestaw cały czy tylko mięso. Zestaw powiada kelnerka. To ja poproszę... jeden ziemniak robił za surówkę :D a reszta tależa to samo mięcho :D Po objedzie pojechaliśmy dalej... to co widzieliśmy... tego się nie da opisać. To trzeba zobaczyć... Wyjechaliśmy ponad linię lasów, gołe skały, trochę trawy i masa zakrętów na wąskiej dróżce... widoki świetne. Jak tam jechać to tylko Cabrioletem... img594.imageshack.us/img594/584/img0089br.jpg img641.imageshack.us/img641/3803/20110803096.jpg Koniec części pierwszej... w następnej części będzie Kossowo, Albania i Czarnogóra raz jeszcze oraz Chorwacja. |
|
Wysłany 18:22 2024-05-31
Jak widać można wszystko, ale ja tam bym nie ryzykowała i kupiła sobie nowe autko. Wtedy możecie wszędzie jechać - bezpiecznie i wygodnie. Jakby co to tutaj https://bidcar.pl/ możecie znaleźć atrakcyjne oferty na samochody i możecie je licytować według waszego budżetu. To dobre rozwiązanie, aby kupić autko w niewygórowanej cenie. |